wtorek, 29 kwietnia 2014

Antysłoik ;p

Tego postu nie planowałam, wynikł on z szoku. Trwam w nim gdyż, założyłam sobie, że w weekend zrobię nadrzwiowy wieniec zraz z wypełnieniem, a jak się uda to i drzwi.  Udało się chyba pierwszy raz, stąd post, w którym się chwalę. Druga sprawa to to, że pokończyły mi się muliny, zważywszy na to, iż wiem jaki czas zajmuje mi skupienie się nad zakupami, to prędko ten obrazek się chyba nie zakończy. Post ten zatem spełnia misje. Zatrzymania w pamięci czytelniczo/oglądaczej tego widoku.

Poza tym jak przez dwa dni tyle narobiłam, to teraz nie mam ochoty na niego patrzeć-robotniczo (może do następnego weekendu  zwykłego, bo długi stanowczo za blisko)



Mimo, że post napisany 29 kwietnia, brak w nim słoika, dla tych co się na wielkość szkła napatrzyli i mają dość. ;D

piątek, 25 kwietnia 2014

Odsłona nr 2

To taki haft i świąteczny i nieświąteczny. Świąteczny bo ewidentnie nawiązujący do okolic Bożego Narodzenia, a nieświąteczny bo należący do wyszywanej przeze mnie miesięcznej serii. Tu nawet nie ma co udawać, że obrazek ma przedstawia coś innego niż grudzień. Znajduje się około połowy tzn. do połowy zostało aż pasy krateczek w pionie mimo, że w poziomie. Dalsza część jest nieco węższa ale za to bez pustych miejsc. Niedoróbki w tej części nie wynikają z tego, że mi się nie chciało, bardziej dlatego, że miałam końcówkę jednej z mulin i szybko uległa wykorzystaniu. Z potrzebnych do tego obrazka nici mam jeszcze dwie na totalnym wykończeniu i zaczynam się obawiać czy starczy mi tego beżu, którego jak pokazuje obrazek jest najwięcej a i w dalszej części będzie występował.



 Teraz o konkursiku "na najbardziej twórczo zakręcony blog" ogłoszonym przez Coricamo.
Tu się zastanawiam co ma określać słowo "zakręcony" w tym wypadku. Słownik PWN podpowiedział mi iż, potocznie słowo to oznacza: "szalony lub niesamowity", wersję z "kolistym kształtem i roztargnionym" odrzucam celem zachowania odrobiny normalności.
Na czym ma polegać to szaleństwo? Nie przypominam sobie postów typu: nie jadłam trzy miesiące, ale yes, yes, yes kupiłam sobie te dziesięć mulin, które potrzebowałam, objechałam do okoła cały świat, przeszłam Himalaje wzdłuż i wszerz, ale mam w końcu te koraliki. Wszystko ładnie, pięknie, cudnie bla bla bla bla... tylko szaleństwa zero. Skoro tak, nie ma problemu niech sobie będzie konkurs  na najpiękniejszy blog, na najpiękniejsze wyroby, na nablablany...
 Pozostaje "niesamowitość"...z tym, że w dobie Internetu padła na pysk, wszyscy wszystko widzieli, znają na pamięć, zero poruszenia, wszystko już było. Trudna sprawa.
O tym, że wygra taki najpiękniejszy nie mam najmniejszych wątpliwości tylko...
 Kolejną atrakcją jest system głosowania przez tzw. lajkowanie czyli ślicznie-nepotycznie, kto ma więcej znajomych wygra.
 Życzę powodzenia biorącym udział w konkursie a czytających proszę o opinię co do ich własnej wizji owego "zakręcenia" to znaczy co to dla Was znaczy.
Cały dzień rymuję...

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

niedziela, 20 kwietnia 2014

Klucz - Makrama

Eh, żeby się w święta nie zasiedzieć, działam. Wydziałałam klucz. Początkowo stawiałam na klucz francuski ale obawiałam się niezrozumienia, więc postawiłam na klucz standardowy. A że klucze mają najczęściej jakieś łańcuszki, jakieś breloczki, to błąka się przy nim czyjeś zagubione skrzydełko. Klucz na szyję, więc na podwórko można z nim lecieć. ;p




Klucz na wyzwanie Kreatywnego Kufra


piątek, 18 kwietnia 2014

Ida święta

Początek nowego hafciku. Tak sobie człowiek usiądzie wyszywa, wyszywa i po paru godzinach otrzymuje takie coś:


Po paru dniach roboty klimat robi się bardziej świąteczny.


A że bardzo mi się kwiatek spodobał to jeszcze kawałek mu dorobiłam.

No i co że to jakby nie na te święta... ważne że na święta.


Wesołych Świąt zatem, wesołych jajeczek, wesołych króliczków, zajączków i kurczaków. A jeśli ktoś chciałby i świątecznej szynki skosztować to i wesołej świnki. Przede wszystkim zaś zdrowia, a jeśli ono będzie to żebyśmy sobie jakoś poradzili.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Mini wieże / Kolczyki Makrama

Mini wieże powstały nie dlatego, że popadłam w uwielbienie nad swoimi wersjami wieży Eiffla, przyczyna była zupełnie prozaiczna, zabrakło mi sznurka i trzeba było jakoś zakończyć, a wywalać sznurek też żal. Spodobał mi się motyw takiego wydłużonego, powoli rozszerzającego się trójkąta, do końca zabrakło niewiele, ale jednak zabrakło, stąd minimsy.






Teraz chwila na wesoło, czyli o rękodzielnikach różnych:

 Mężczyzna dziergający... chyba nadmiernie -> TU

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Mollie FILC i Dekoracje

 Na początek weźmy wydanie specjalne Mollie "Czas na filc" reklamowane jako to, które odniosło wielki sukces w Wielkiej Brytanii. Podejrzewam, że u nas również odniosło by również olbrzymi sukces... pięć lat temu.
 Wzory są różne poprzeczne i podłużne, czasem mają nawet bardziej skomplikowane kształty. Są nasze projektantki. Jest nawet coś dla mnie - filcowe baloniki. Jest także cena jak na wydanie specjalne przystało 19,90zł. Nie znajdziemy tu nic powalającego czy nowatorskiego ale i tak uważam, że to najlepszy z dotychczasowych numerów. Jednego tylko znieść nie mogę, na stronie 12 i 13 znajdują się wskazówki do wykonywania ścieków. Mają one(te ściegi) swoje nazwy w języku polskim, niestety redakcja ma to najwyraźniej tam, gdzie to ma. Wobec czego ściegi dostały jakieś idiotyczne nazwy i tak dla przykładu: ścieg dziergany nazwany został "kocykiem", - wzruszające.
 



DEKORACJE z pomysłem

Kupiłam głównie ze względu na gościnne występy Poplątanej, ale jak się okazało, jest u również kilka pań, które robiły karierę w powyższej Millie. Gazetka należy raczej do inspirujących niż nauczających, ale kilka prostych kursików się znajdzie. Za to tych inspiracji od groma, pewnie każdy coś dla siebie znajdzie, a jak nie w tym numerze, to pewnie w następnym.


piątek, 11 kwietnia 2014

Udało się...

...dokończyć ten obrazek. Miałam nadzieję na koniec marca, a tu już prawie połowa kwietnia, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Po dwu a może nawet trzy tygodniowym leżakowaniu powstały zielone krzaczki.

Następnie kolorowy kwiatek.

Kolejny kolorowy kwiatek.


Przyszła kolej na liście paproci. Trzy pierwsze.



Kolejne liście.  Niestety pomyliłam się, sprułam, wyszyłam ponownie i odłożyłam na ponowne dwa tygodnie leżakowania.


 Przerażał mnie dolny krzaczek więc kolejny powstał w środku.


Zielono-zielony krzaczek ze środka i początki strasznego krzaczora.


Teraz nastąpiła akcja poszukiwawcza pojedynczych krzyżyków, ale co najważniejsze krzak powstał. Nie było tak źle jak się wydawało.


Dalszy ciąg szczegółowej relacji stał się niemożliwy bo przeziębiłam się przy ostatnim krzaku i zapomniałam o fotkach więc teraz wersja końcowa.


Ach, jeszcze tylko informacja, wzór pochodzi z Anny 11 / 1998, zatem przedstawia listopad. :D
Jego tytuł to: Bukiet jesiennych kolorów.





poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Kolczyki Makrama

Miasto żegnające ryż. Cóż słusznie, gdyż jak każdy zmagający się z nadwagą Chińczyk wie, ryż tuczy. Pa  ryżu, pa. A w Paryżu różne cuda. Zatem takie kolczyki być może z czymś się Wam skojarzą, a jak nie to też nie problem.




Kolczyki na wyzwanie Szuflady




wtorek, 1 kwietnia 2014

Kubeczek

Prawda jest taka, że miały być kubeczkowe kolczyki... zanim się okazało, że porywam się na szaleństwo i o ile wytworzenie kubka ze sznurka nie jest trudne, o tyle dokonanie takie wielkości 18 mm już nie jest tak przyjemne, zwłaszcza jeśli ktoś lubi sobie "ułatwiać" i do takiej produkcji weźmie śliski sznurek... Mój mikrokubeczek raczej nie powinien się spodziewać towarzystwa.

Kubeczek zgodnie z wymaganiem jest 3D. Ma ucho.


 Ma wnętrze puste...(to problem filozoficzny). Z racji braku uzdolnień fotograficznych posiadanie pustego wnętrza symbolizuje możliwość wetknięcia weń długopisu.






Posiada też super opcję samodzielnego stania.





Kubeczek oczywiście wytworzony na Siódemkowe wyzwania u Danutki






Polecam przejrzenie galerii naprawdę cudownie piękne kubeczki, mój za to o trudnej urodzie i wykonaniu ;p, możnaby wręcz powiedzieć, że taki sznurkowy charms.


Kolejnym wyzwaniem jest twórczość wielkanocna w kolorze tęczy, szczerze powiedziawszy tworzenie psychodelicznego tęczowego zająca jakoś mi nie pasuje.

Tymczasem kwiecień. Wiadomo zaś, że kwiecień plecień. Mam nadzieję, że uda się coś ciekawego wypleść zwłaszcza, że do 11 kwietnia będzie trwał u mnie remont instalacji doprowadzającej internet.

Kończąc ten post Prima Aprilisowy żart... łapki w dół od tych co się nabrali... TU