poniedziałek, 27 lipca 2015

Twórcze Inspiracje testuję 2

Na drugi odcinek testów wybrałam "Tęczowe kolczyki" z numeru 3-4 / 2015. Koronka pętelkowa.
Znowu zależało mi bardziej na nowej technice niż wykonaniu kolczyków.


Zrobiłam kółeczko  jak na zdjęciu i okazało się, że dalej ani rusz, bo u mnie z szydełkowaniem nie najlepiej, musiałam skorzystać z pomocy mamy aby zacząć robić półsłupki na nicianym kółku. Półsłupki poszły bez większych problemów i właściwie mogłabym zabrać się do robienia pętelek, ale okazało się, że nie ma opisu jak je zrobić, wobec czego musiałam skorzystać z poprzedniego numeru pisma (3/2015) A że nie zależało mi na kolczykach to zrobiłam sobie taki mały kawałek siateczki.



Jest to krzywe niemiłosiernie, ale cała nauka zrobienia pętelki i kawałka siateczki zajęła mi około 15 minut. Także sądzę, że warto skorzystać, by umieć coś nowego.

Przyszła pora na kilka refleksji.

Uważam, że wprowadzając do gazety małopopularną dziedzinę, należałoby najpierw przeprowadzić naukę od postaw, pokazać inne dzieła aby pokazać oglądającym jakie możliwości daje to rękodzieło. Tymczasem opakowanko na jajko z numeru 3/2015 zupełnie mnie nie zainteresowało i właściwie przypominało mi filet. W galerii autorki, do której zapraszam TU można obejrzeć naprawdę śliczne prace.
Dodatkowo jestem zdania, że w takim kursie powinny być prace nie wymagające szydełkowych podstaw, gdyż owszem szydełkować potrafi wiele osób, a jeszcze więcej nie umie.


sobota, 25 lipca 2015

Twórcze Inspiracje 3-4 / 2015 testuję

Doszłam do wniosku, że pisanie o gazecie "na sucho" nie wątpliwie ma pewne zalety, ale w przypadku takiej gazety jak Twórcze Inspiracje najważniejsze jest jak się sprawuje w praktyce.

Na początek zabrałam się za coś co wydawało mi się odpowiednie na moje możliwości, czyli łańcuszek do koronki rumuńskiej.  W gazetce przedstawiony jako naszyjnik "jeżyk"  czyli z dodatkiem koralików.

Mój łańcuszek będzie sote* gdyż zależało mi jedynie na tym aby umieć go wykonać, nie zamierzałam robić naszyjnika, czyli właściwie przetestowałam połowę kursu. Do nauki wykorzystałam resztkę sznurka, żeby się nie marnowała.


Początek (zdjęcia 1-3) poszedł bez problemów. Przy zdjęciu nr 4 okazało się, że robótkę należy przekręcić o 180 stopni ale nie napisano, w którym kierunku, być może jestem za zdolna i potrafię znaleźć różne kierunki :p a być może, że dla osób szydełkujących na co dzień byłoby to oczywiste. Kiedy znalazłam już odpowiedni kierunek dalsza część pracy poszła bez problemów, gdyż nawet pewną trudność wynikającą z tego, że sznurek jest dość sztywny udało mi się szybko pokonać. Nie jest to dzieło idealne, ale już wiem że potrafię.



Podejrzewam, że jeśli ktoś nie potrafi szydełkować a posiada w pobliżu osobę szydełkującą mogącą przyjść z pomocą jest się w stanie nauczyć tego łańcuszka bardzo szybko.

Moja ocena za kurs nauki łańcuszka to 5.

Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że kursik jest na naszyjnik to posiada pewne braki:
- nie określono jaka długość sznurka woskowgo będzie potrzeba do wykonania choćby takiego  naszyjnika ze zdjęcia, a nie jest to produkt, który każdy posiada w domu w ogromnych ilościach.
- nie określono również ile koralików potrzebnych jest do wykonania naszyjnika ze zdjęcia.
- nie wskazano w jaki sposób wykonać zapięcie naszyjnika.




Na koniec zaś ciekawostka, z życia wzięta.




* saute

niedziela, 19 lipca 2015

Nić Ariadny...

Jak to czasem bywa z początkiem roku rzuciłam się na nowe wyzwania rękodzielnicze. Miałam nadzieję na pewien obrazek ale najpierw oczywiście musiałaby powstać siatka. Kupiłam różową nić DMC, zrobiłam kawałek ale potem okazało się, że na planowaną pracę bardziej pasowałby mi kolor jak w kłębku na zdjęciu - to nić Ada 5, Ariadny.


Niestety nie udało mi się na miejscu nabyć nici w potrzebnej ilości ale miałam jeszcze kłębek w kolorze białym więc postanowiłam przeprowadzić próbkę, żeby zobaczyć jak nić będzie miała się w pracy, gdyż wcześniej pracowałam w tej technice jedynie na niciach DMC.

Na początku okazało się że nić miejscami się rozwarstwia.



Potem zaczęła się zrywać, rozplątywanie supełków było niezwykle trudne. A dowiązywanie nitki powinno się odbywać na początku rzędu. Po trzecim zerwaniu nitki przestałam rozwiązywać i dowiązywałam tam gdzie się zerwało. Co ciekawe nić nie zrywała się ciągle tylko w pewnych pasach potem następował okres spokojnej pracy i znowu po jakimś czasie zrywała się hurtowo co by znaczyło, że w różnych miejscach nić ma różną wytrzymałość.

Siateczka 50 x 80 oczek.

Najgorszą jednak rzeczą było to, że nić na skutek pracy skręcała się niesamowicie na skutek czego robiły się supełki pod supełkami. Potem te skręcenia się rozprostowywały przez co robiły się większe oczka.



Na koniec jeszcze znalazło się zgrubienie.


Co prawda siateczka miała być próbną ale miałam na z nią zaplanowany wzorek. Z takimi supłami w środku nie wiem czy w ogóle warto się za to zabierać.
Przy takiej pracy to się wszystkiego odechciewa. Siatkę tą zaczęłam w styczniu i niewielki tegoroczny dorobek rękodzielniczy zawdzięczam właśnie jej- Adzie. Uważam zatem, że ta nić nie nadaje się do filetu.
Podsumowując można by napisać jedynie Ada to nie wypada.

środa, 1 lipca 2015

Zaproszenie

Dziś małe zaproszenie na Candy do naszej koleżanki - Można przygarnąć śliczne plecionki lub sympatyczny dodatek. TU drzwi do zabawy.