czyli o magicznej woni lumpeksu. A jest to woń, jak wiadomo, o tak głębokim bukiecie, że niejednym raczyła trzepnąć o podłogę.
Dla wielu lumpeks to jedynie dostawca używanej odzieży. Trzeba wszak znaleźć dobry lumpeks, niestety im mniejsza miejscowość tym mniejsze szanse.
Można sobie co prawda nakupić używanych jeansów w najniższej cenie i przerobić je na cudnej urody patchworkowy dywanik, lub koszyczko-pojemniczki z nogawek, można nakupić i popruć sweterki uzyskując włóczkę na nowe dzieła ale tym razem pozostawmy odzież na wieszakach.
W takim przybytku odkryłam, że można za kilka złoty nabyć kupon nieużywanego materiału. Można też zdobyć worek mulinek, niestety u mnie pani się wycwaniła i życzy sobie 2 zł za pasmo. Można nabyć włóczki i kordonki najróżniejsze, jakie tylko los nada. Czasem znajdzie się kawałek nieużywanej kanwy. Czasem różniste zestawy kreatywne dla dzieci i dorosłych. Można kupić frywolitkę i wykorzystać wzór.
Można w końcu kupić handangerowy obrusik. Na co? Otóż pomysł jest prosty. Tkaniny do handangera do najtańszych nie należą. Jeśli ktoś chce spróbować czy mu się spodoba taka działalność, a być może nauczyć się, dokonany obrusik doskonale się do tego nada, pod warunkiem oczywiście, że ma trochę wolnego miejsca. Przy okazji można podpatrzeć kogoś kto już opanował te sztukę. Ci, którzy są biegli mogę wykorzystać brzegi na drobne ozdoby.
Cóż lumpeks to świat niezwykłych pomysłów. Zapewne z powodu zapachy człowiek ma halucynacje.
W dalszej części o innych taniościach. Jeśli macie w okolicy sklep z rodzaju wszystko za 5zł i macie ochotę na świąteczne drobiazgi powinnyście go odwiedzić... Z tego co zdołałam zapamiętać, można taniej nabyć styropianowe bombki i inne ozdoby, zestawy kreatywne z cekinami w różnych kształtach, oraz piankowymi choinkami, druciki do zawieszania na choince oraz wstążki najróżniejsze jedno pasmo 1 zł (tak tanio to nawet w lumpie nie mają).
Ewentualne własne wizje mile widziane. :)
Z tego wniosek taki, że lumpeks niejedno ma imię i każdy znajdzie coś dla siebie :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCzasem w takich miejscach można znaleźć prawdziwe skarby :)
OdpowiedzUsuńTylko raz byłam na 'wycieczce po lumpeksach'. Niestety nie widziałam w nich ani mulin, ani włóczek, ani innych fajnych rzeczy. Za to z pewnością wybiorę się do sklepików wszystko za 5zł, może wpadnie mi coś fajnego w ręce ;) Kiedyś w Eleclerc wpadł mi w ręce komplet jajek styropianowych za śmieszną cenę ;)
OdpowiedzUsuńlubię zaglądać do SH bo tam są cudeńka, ostatnio udało mi sie kupić piękne sygnowane talerze w bardzo dobrym stanie z 1883 roku, a takie rzeczy to ja uuuuuuuwielbiam:) ale w sklepie takie 1 pasmo wstążki u nas 3 zł kosztuje- też sie wycwanili:)
OdpowiedzUsuńLumpeksów Ci u mnie dostatek, ale do sklepu wszystko po 5,-, czy nawet wszystko od 2,50 muszę jechać 20km. Jednak jak już pojadę to z córcią nie możemy z niego wyjść. Ostatnio nabyłam bombki styropianowe i normalne, łańcuchy koralikowe, kokardki, i inne tego typu ozdóbki. Wszystko tanie, ale ile zapłaciłam w sumie to głowa boli hehe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oj wielość skarbów tam można znaleźć. Ale trzeba wejść i umieć szukać.
OdpowiedzUsuńTe wstążki są super, bo usztywnione i można je dowolnie modyfikować - ja któregoś roku ubrałam w nie choinkę
OdpowiedzUsuńJa do lumpeksów nie chodzę, bo nie mogę znieść tego "zapachu", żeby nie napisać "smrodku" ;P Ale za to uświadomiłaś mi, że przepłaciłam za moje tasiemki i to kilkakrotnie :(
OdpowiedzUsuńZawsze i wszędzie można znaleźć coś ciekawego. Niestety takich SH z muliną, czy włóczką nie jest za wiele. Ale za to są zasłony, albo firany. Czasem kupujesz coś za 1 zł (i takie oferty są), a masz taśmę i tkaninę :) A na zapach pranie w dobrym proszku i wypłukanie w płynie :) Ale nie ma jak zachomikowanie kilku rzeczy u siebie w szafie :)
OdpowiedzUsuńDzięki, przy najbliższej okazji zakupię wstążeczki.
OdpowiedzUsuńNiestety nie potrafię szukać w takich sklepach. A dwa razy poszłam zapytać panie czy mają coś do wyszywania (mulinę, kanwę, len) nie mieli. Więcej się na takie wycieczki nie wybrałam.
OdpowiedzUsuńCiekawe co z tego wyczarujesz?
Mam złe doświadczenia z lumpeksami w większych miastach. W Toruniu wolałam raczej targowisko niż stacjonarne lumpy, a w Warszawie strsznie się cenią i cwani są. We Wrocławiu trzeba mieć obeznanego tubylca za przewodnika. Wolę małomiasteczkowe mazurskie lumpy. Najlepsze rzeczy znajduję właśnie na Północy. Włóczki na kilogramy, różne rękodzielnicze akcesoria w normalnej, lumpkowej cenie.
OdpowiedzUsuńJa swego czasu do lumpeksów często chodziłam, teraz z powodu braku czasu zdarza mi się ale rzadko. Natomiast co do sklepu po 5 zł to faktycznie można tam tanio znaleźć różne przydasie. Dlatego wybieram się tam niebawem. :) Pozdrawiam cieplutko!! Proszę sprawdź pocztę :)
OdpowiedzUsuńW lumpeksach kupuję piękne, ręcznie robione serwetki po 1 zł, po 50 gr. Zdarza się natrafić na komplet. Oj, to jest duża gratka. Pozdrawiam cieplutko :) http://wharmonii.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z wykorzystaniem kupionego obrusu jako materiału do ćwiczenia haftu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz:)))) Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńO tak lumpeksy potrafią niekiedy nas zadziwić ;).
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z obrusem.
A 2 zł za mulinę, to lekka przesada. Taniej można kupić w pasmanterii ...
Też wybieram się do sklepu "Wszystko po 2 zł i nie tylko". Takich tanich wstążek jeszcze nie widziałam.
Nie przepadam chodzić do lumpeksu, bo ścisk straszliwy. Ale fakt można znaleźć dużo ciekawych i przydatnych rzeczy. Choć ceny już tak nie kuszą jak kiedyś
OdpowiedzUsuńKiedyś lubiłam chodzić po lumpeksach bo mieli naprawdę wszystko, kupiłam tam i pierwsze włóczki, szydełka, dużą ilość drutów ( wtedy jeszcze łudziłam się nadzieją że się nauczę :P ), kołderkę za 8 zł pod którą śpi mój pies, ale także i nową skórzaną kurtkę jeszcze z metkami i nową torebkę która była moją najukochańszą przez kilka lat. Niestety z roku na rok towar coraz gorszy za to zapach i ilość brudów powalająca a i cena niestety coraz wyższa. Ale może dam im znów szansę i się wybiorę zobaczyć czy coś jednak uda mi się ciekawego skubnąć bo mimo wszystko sentyment do tych sklepów mi pozostał ;).
OdpowiedzUsuńSklepy za 2 lub 5 zł u mnie głównie są tylko z nazwy bo towaru za taką cenę jest niewiele ale za to polecam sklepu typu chińczyk, ostatnio mają coraz więcej drobiazgów przydatnych w rękodziele za grosze :)
Pozdrawiam
W chińskim markecie dawno nie byłam, inna sprawa, że tam śmierdzi bardziej niż w lumpie do którego chodzę.
UsuńDawno nie byłam u siebie w lumpeksie, pamiętam jedynie, że ceny nie były jakoś specjalnie okazyjne, a może to ubrania w sieciówkach potaniały, a sklepy za 5 zł czy 2zł ? hmmm ciekawe ile tam jest zabawek i rzeczy bez przekroczonych norm np ftalanów? przerażają mnie ostatnie wieści o zabawkach chińskich, tak jak piszesz, śmierdzi w tych sklepach gorzej niż w lumpeksach!
OdpowiedzUsuń