środa, 30 września 2015

Obiecałam, że

wyplotę coś z węzła frywolitkowego. Nie jest to szczyt  moich możliwości, ale tak mi się chciało pleść, że cud że dałam radę choć to. Tak prosta czarna bransoletka.




czwartek, 24 września 2015

Czerwona tasiemka...

Wyplotłam bransoleteczkę według kursu internetowego bo mi się podobała. Nie jest to może trudny wzór, nawet nie szczególnie pracochłonny choć parę godzinek zajmie. I choć nadal mi się podoba, to nie sądzę aby został doceniony bo wygląda jak z metra cięta tasiemka. A całkiem niedawno były modne takie tasiemkowe bransoletki. Jest jednak i pozytywna strona, bransoletka ta ma też całkiem przyjemną lewą stronę, czego raczej nie można oczekiwać po tasiemce.






Skoro emocje po parasolkowym hafcie nieco opadły, przez następne 7 dni możecie sobie spokojnie zgadywać co będzie na tym hacie. Ostatnio twierdziłyście, że trudne, to tym razem zupełnie proste. :)


wtorek, 22 września 2015

Mollie Potrafi 5 / 2015



Zamierzam tu podobnie jak w poprzednim poście kilka słów poświęcić projektom, które mi się spodobały. Gdyby ktoś miał potrzebę dowiedzieć się jak farbować włosy kredą to już wie gdzie może szukać informacji.

Z okadki atakuje nas uśmiechnięty, machnięty szydłem, hamburger... nie wiem co miałabym z takim robić ale jakby sobie stał gdzieś obok to bym się nie obraziła.

Scrabble na ścianie też przypadły mi do gustu, co prawda już jakiś czas temu obmyśliłam sobie, że mogłabym mieć literki na ścianie, ale jakoś nie zabieram się do realizacji, to sobie przynajmniej popatrzę.



 Jak to powiedział Dudek w "Sęku": staropolszczyzny mi się zachciało.



Piłeczka dla dzieci.



Beadingowe kolczyki, które pewnie bym zrobiła gdybym się zabrała za koraliki.


Szydełowy kocyk


Poducha, dla zainteresowanych makramą taki cynk: węzeł turecki.



Szydełkowe kwadraty, kolejne niespełnione marzenie o pracach szydełkowych.


Trochę tkania. Tak bardziej z sentymentu, bo mój mikro warsztacik tkacji wyglądał podobnie do tego z czasopisma.


I takie tam zabawki do wszystkiego i niczego.


Oprócz tego bluzka, sukiena kimono a nawet namiot. Także można zerknąć.

Dodatkowo za 15zł można kupić pakiet dwóch poprzednich numerów Mollie.

poniedziałek, 21 września 2015

Wena design 5/2015


Tym razem skupię się jedynie na projektach jakie zwróciły moją uwagę. Gdyż o krzyżykach na sweterku czy szaliku bądź winogronom z masła nie chce poświęcać nic poza tym zdaniem.

Mamy tu serię gigantycznych pocztówek z Londynu, Paryża czy akurat w tym numerze Nowego Jorku dodatkowo w ramach Giant Cross Stitch dywanik wyszywany krzyżykami. Niezależnie od gustu i tego co kto sądzi o tych projektach, to wydaje mi się, że ich wykonanie nie jest możliwe, gdyż co prawda nie ma jakiegoś wybitnego oglądu na tkaniny do haftu, ale raczej nie widziałam w polskich sklepach tkaniny Turkestan.
Jeśli się mylę i są dostępne można mnie oświecić i poinformować. A jeśli rzeczywiście nie ma, jaki jest sens zamieszczania takich projektów.


Niewielkie hafciki o tematyce okołomorskiej są naprawdę urocze i co prawda seria jest całoroczna ale mam wrażenie, że popyt na tego typu motywy po wakacjach jest jakby mniejszy.


Bransoletka i kolczyki makramowe. W tej dziedzinie to mało co mnie zdziwi. Kurs ma zdjęcia dużo bardziej czytelne niż ostatni kurs makramowy w TI. I niebieski lubię. Ale te perełki psują wszystko i nadają kompletowi kiczowatości. Jednak paniom uczącym się obecnie makramy na kursie Joasi polecam.



Poduszka jabłko robiona na drutach. Jeśli ktoś ma ochotę, czemu nie. Moim zdaniem osoby, które nie robią na drutach też nie są bez szans, taką poduszkę można sobie zrobić ze starego swetra.


Chryzantemy złociste w półlitrówce po czystej kupiłam dla siebie, bo czasami mam nadzieję, że się zabiorę za kwiaty z papieru.


Żabka  a właściwie afrykańskie kwiaty z których jest wykonana to kolejna moja nadzieja na przyszłość.



No i na koniec dynia, która jak wiem raczej się Wam nie podobała. A mi wręcz przeciwnie, ale tylko ta czerwona w kwiatki i na pewno nie powinna jej towarzyszyć taka jak ta z tyłu. Nie mówiąc już o gromadzie dyń na kolejnej stronie.


A w następnym numerze propozycje świąteczne yeah, yeah, yeah.

piątek, 18 września 2015

Igłą Malowane 5 / 2015

Akurat byłam w empie, także szykuje się sesja z gazetkami.

Nowy numer Igłą Malowane a z okładki atakuje nas kiczowaty paw.



Następnie trafiamy na równie kiczowaty obrazek pary pod parasolką, dramatycznie przypomina mi mój hafcik z poprzedniego posta. Tajemnicą twórcy pozostaje również to dlaczego barierka jest w dwóch kolorach. Mój pomysł aby wszystko poza parasolką miało jeden kolor dużo bardziej mi się podoba. ;p

Poza tym skoro ma być seria to pierwszy obrazek widzę tak, że spotykają się on i ona. Ona z parasolką w odcieniach różu i czerwieni on z parasolką zielono-niebieską. Kolejnym obrazek to ten z gazetki już się całują - pojawienie się żółtego jest wielką tajemnicą. Ostatni obrazek odchodzą razem pod tą parasolką.
A tym czasem w proponowanej serii ona odchodzi sama "w siną dal, w siną dal, za kochasiem, który odszedł w siną dal.



Dalej pojawia się sówka matematyczka. Wiem, że spodobała się Wam ta seria. Właściwie tę serię można by pociągnąć dalej. Sówka pisząca piórem o z kreską. :) albo sówka wueficzna skacząca na skakance. Albo sówka chemiczka z menzurkami i kolbami i coś w tych kolbach bulgocze... Powinni mi zacząć płacić za pomysły. :D


Miś z bukietem a do niego dalsza część kursu haftu wstążeczkowego. Jak się dobrze przyjrzeć to się okazuje że oprócz wstążeczek w bukiecie są również koraliki.


Dalej Taniec żywiołów. Podoba mi się tylko w części spódnicy. Ta wyprostowana ręka jakoś mnie przeraża- tak równa jak pod linijkę.

Paw w ramce nabiera klimatu tureckiego czy indyjskiego i przestaje być tak straszny jak na okładce.


Kolejny wzór to dla mnie hit numeru, dla którego kupiłam gazetkę. Nie cierpię kwiatków. Ale te maki... Się zastanawiam czy może zrobić je po prostu na beżowej kanwie żeby nabrały głębi, czy jednak wyhaftować tło.
Jeśli się dobrze przyjrzymy, zobaczymy,że maczki można również zrobić koralikami(tak wymyślono) ale niestety jak to będzie wyglądało nie zobaczymy.


Już wiecie co sądzę o kwiatach, ale ten haft również wygląda przyjemnie i baaaaaaaaaaardzo klasycznie.


Różne drobiazgi teoretycznie dla niemowląt.




Oraz chata góralska jesienią, haft wielkoformatowy.

Generalnie, powtórzę to co już kiedyś pisałam, że wzorów zajmujących po 6 czy 8 się w gazetce powinno być maksymalnie 2 a i tak najlepiej jeden. Tutaj wykorzystajmy nieco ekonomii. Wiadomo, że jeśli wzorów będzie więcej jest możliwość trafienia w gusty większej ilości osób. A zatem możliwość większej sprzedaży. Wydawałoby się, że o to właśnie chodzi, choć jak przeglądam to czasopismo to się może okazać, że niekoniecznie. Skoro własnych pomysłów brak, aby natworzyć ich co dwa miesiące aby wyszła z tego gazetka może warto skorzystać ze wzorów osób zewnętrznych projektujących. Zdaje się, że firma współpracuje z wieloma blogerkami, dlaczego zatem nie skorzystać.

Druga sprawa to to, że po wyhaftowaniu możemy zobaczyć jedynie "Zakochanych" i " Misia z bukietem". Znaczy co, reszta taka brzydka, że nikomu nie chce się tego robić ale ludzie mają kupić zachwycić się i rzucić na haftowanie. Oczywiście zrozumiałe jest, że taką płachtę to trudno zrobić w dwa miesiące... to wnioski nasuwają się już same, ale nich sobie będzie. Natomiast " Sówka matematyczka" wzorki z "Bajkowego świata" i wzorki na kartki podejrzewam, że nie stanowiły by problemu dla jednej osoby aby w takim czasie je dokonać. Róże na serwecie też nie są wybitnie absorbujące aby nie starczyło na nie czasu.

No to może na tyle bo rzeczywiście zacznę oczekiwać na przelew. :p

niedziela, 13 września 2015

Szary mary...

czyli dowiedzie się co się znalazło, w pokazywanym przeze mnie jakiś czas temu, kawałku ramki.
Wszystko zaczęło się od tego, że przeglądałam w necie wzory i słuchałam muzyki. Kiedy akurat leciała ta piosenka:


Moim oczom ukazał się pewien wzór. Uznałam to za znak i postanowiłam wyhaftować wzorek, mimo, że nie jest w moim stylu a do tego jest nieco kiczowaty. Ale znak to znak, rady nie ma. Problem polegał jeszcze na tym, że wzorek który mi się ukazał był w dramatycznym pomniejszeniu a znalezienie w normalnym rozmiarze zajęło mi trochę czasu. Usiłowała mi w tym pomóc koleżanka Poplątana.

Początkowo myślałam o kolorystyce granatowo- turkusowej. Ale natknęłam się w pewnym momencie na zdjęcie róży(czerwony kwiat na szarym tle). Spodobało mi się i to klasyczne zestawienie kolorystyczne stało się kolorystyką haftu.

Po pierwszym dniu haft wyglądał tak:


Po drugim tak:


Po trzecim dniu skończyło mi się pierwsze pasmo muliny, ale zapomniałam zrobić zdjęcia.
Kolejny widok już znacznie bardziej zaawansowanych pracy - po drugim paśmie muliny:


Z racji tego, że trzeciego pasma nie miałam, prace ustały, a w tym czasie skończyłam choinkę z poprzedniego pasta.

Po ukończeniu części szarych obrazek prezentował się tak:




Na zakończenie element czerwony:



Kanwa 14-tka, 3 nitki mulin DMC: 3799, 321.

Filozofia taka: szarzy ludzie w szarym świecie a czerwona parasolka czyni ich niezwykłymi. Takie bzdury.

Zbliża się jesień, rośnie prawdopodobieństwo opadów, kupcie sobie czerwone parasolki.

Nie udało mi się znaleźć zdjęcia z różą, ale właśnie znalazłam zdjęcie, które idealnie pasuje, bo tekst już nie, choć piękny to dotyczy innej fazy znajomości.


niedziela, 6 września 2015

W końcu...

Właściwie zależało mi na zakończeniu haftu, którego początek widziałyście w poprzednim poście, ale zabrakło mi nici. Aby zatem nie robić nic postanowiłam dokończyć choinkę z zeszłorocznego salu. Ostatnio pokazywałam ją w lutym, ale jej stan był dużo bardziej zaawansowany. Właściwie jej zakończeni zajęło mi około dwóch godzin, czyli w takim stanie poniewierała się od lutego. Nawet nie mam zdjęcia przed rozpoczęciem dzisiejszych prac bo baterie wymagały naładowania a jak się naładowały choinka była już gotowa.

Stan z lutego:



Po skończeniu pracy:




Moja choinka różni się od pozostałych tym, że ma w środku serce gdyż w oryginale znajdował się tu element, który mi się nie podobał. Serce może jakieś cudne nie jest ale przynajmniej mogę na nie patrzeć ze spokojem. Dodałam też od siebie elementy w postaci krzyżykowanych rombów, rombików a nawet pojedynczych krzyżyków. I jakoś to się trzyma.



Kanwa 14-stka. Muliny DMC 986 i E699.