niedziela, 31 maja 2015

sobota, 30 maja 2015

Kolczyki Makrama nr 37

Wynalazłam w zbiorach taki jakiś zielono-turkusowy sznurek o niewielkiej średnicy i uparłam się z niego zrobić kolczyki Wzór dosyć prosty, geometryczny.


Potem postanowiłam zrobić ten sam wzór ze sznurka o średnicy 0,5mm i tak powstały białe.


Następnie drobna zabawa z kolorami i wyszło mnie więcej tak:


Na koniec jeszcze zdjęcie wspólne, na którym widać o ile mniejsze są te turkusowe.


Wiadomo wakacje idą trzeba robić kolczyki. ;p

piątek, 29 maja 2015

Nie ma jak

pompa - jak śpiewała Maryla czyli odcinek drugi mojego haftu. Tym razem może się nieco rozjaśnić co do "treści" obrazka.

W trakcie haftowania okazało się także, że źle zaznaczyłam jego wysokość, na szczęście uratowały mnie wielkie marginesy bo drugi raz do dłubania tych kwiatków to bym raczej nie zasiadła.

Ze względu na to że cała moja działalność dotyczyła tylko jednej strony haftu, druga strona materiału pogniotła mi się niemiłosiernie, jak nigdy wręcz, także osobom wysokim poczuciu estetyki nie polecam oglądania. ;p







Co prawda już poza zabawą, ale może ktoś już wie co to będzie. :)

piątek, 22 maja 2015

Robótki w plenerze

    Tak sobie myślałam, wracając do domu, co by tu można pokazać w ramach "Robótek w plenerze" skoro "wertepy szlak nasz znaczą jako żywo". Ale główna winowajczyni Aga Jarzębinowa (wino Waj czyni- czyli właścicielka winnicy) zachęcała, nie chcąc Jej robić przykrości, powstało parę fotek... A że robótki takie jak plenery... to przynajmniej do siebie pasują.


Piękna okolica, dosłownie i w przenośni... bo to okrągłe coś też może być okolicą.



Były gruszki na wierzbie to teraz będą bransolety na dębie.


O a tu bransoletki na walcu.



Bransoletka na rozkopie, wertepie czy czymś takim.


Na koniec wędrówki udało mi się znaleźć jakiś krzak w standardzie.


Koniec tego posta uczcijmy pieśnią dotyczącą pojazdu powyżej. Cytat w pierwszym zdaniu z utworu poniższego pochodzący jest.




poniedziałek, 18 maja 2015

Hafcik cz. 1

Postanowiłam wreszcie coś haftnąć. Miałam jakąś szaloną wizję, że starczy mi na to tydzień a tu minęły prawie trzy. Pierwszego dnia haftowałam na tamborku potem jakoś tak wyszło, że zrezygnowałam z jego usług. I choć bez niego jest wiele lżej to nie jestem zadowolona z krzyżyków.

1 maja - uczciłam pracą... niestety potem było znacznie gorzej...

 2 maja

 3maja

 4 maja

 5 maja

 7 maja i tak dalej








A tyle jeszcze zostało do końca.


Na koniec mała zgadywanka. Co to będzie?
A żeby było weselej taka mała hafciarska zabawa(dla osób posiadających blogi rękodzielnicze). Trwać będzie siedem haftów, czyli jakiś czas potrwa. Należy przynajmniej trzy razy usiłować zgadnąć, co zostanie wyhaftowane(3różne hafty). Możliwość zgadywania zamyka się z pojawiniem się kolejnego posta.Na razie małe coś do nawijania muliny na bobinki do przygarnięcia, ale że czas zakończenia dość odległy to zapewne coś przybędzie.

piątek, 15 maja 2015

Coś takiego...

Wiem... to może być szok. Ale to jest naprawdę trójkąt.W dodatku najprawdziwszy wisiorek. Taką miałam wizję...Teraz sobie myślę, że gdybym się postarała to to mogłoby nawet wyglądać możliwie, ale raczej pozostawię w formie oryginalnej.






Jak na to patrzę to chce mi się śmiać... Co to była za idea...

Oczywiście nie zadręczam Was tym cudnym widokiem tak bez sensu. Oto mamy dzisiaj Święto Polskiej Plastyki i Muzyki, Dzień Niezapominajki, Międzynarodowy Dzień Rodzin oraz Międzynarodowy Dzień Pończoch Nylonowych... z tej okazji taka mała zabawa. Kto się pochwali na blogu jakimś swoim dziełem z pogranicza koszmaru i komedii i wrzuci w komentarzu link do posta weźmie udział w rozdawnictwie pończoszniczym.
Zabawa przewidziana dla osób posiadających dystans do siebie i swoich wytworów oraz bloga rękodzielniczego. Pończoszki co prawda nie są nylonowe, ale firmy której nazwa zaczyna się na G, rozmiar 1-2 lub 3-4, do wyboru. Czekam na link do 30 maja włącznie, potem wybiorę koszmarek.


środa, 13 maja 2015

I dalej...

czyli kontynuując temat bransoletek. Ten wzór robiłam ze dwa lata, aż się w końcu się zebrałam i zrobiłam. Mój pierwotny pomysł był bardziej jesienny, bo listki miały być brązowe i większe, ale ten koncept wydaje mi się lepszy.
Różowa bransoletka z listkami.




niedziela, 10 maja 2015

Kolejna drobna bransoletka

Tym razem miał wyjść coś w rodzaju serduszko ze skrzydełkami. Serduszko wyszło, a skrzydełka  nieco opadłe. No, ale pierwsze skrzydełka za płoty.





Tymczasem wyszywam sobie, wolno mi idzie, sądziłam że uda mi się pokazać po tygodniu pierwszą część obrazka, ale się okazało, że tak prędko się nie da, także jeszcze jakiś czas mi zejdzie.