Z cyklu przegląd pracy.
W tym numerze w części robótkarskiej:
- beading - kolczyki trójkąty
- sutasz - kwiatowa broszka
- wiklina papierowa - bransoletki i kolczyki
- szydełko - opaska i torebka
- haft krzyżykowy - taśmy w stylu indiańskim
- haft krzyżykowy - metryczka
- haft krzyżykowy- drobne hafty na kartki i ozdóbki
- krawiectwo - saszetka z paskiem oraz wzory do ozdobienia tejże haftem krzyżykowym
- krawiectwo - chlebak na piknik
- origami modułowe - koszyczek
- nowe ze starego czyli jak odnowić stary ciuch.
Komentarz własny:
Tak mi się przypomina, gdy przeglądam te czasopisma, że ciągle nie mam czasu na beading a od stycznia robię koszyczek z wikliny...;)
Zaprezentowane kwiatuszki w broszce sutaszowej można wykorzystać również na kolczyki i jest to wreszcie biżuteria nieprzytłaczająca. Co do plecionej bransoletki z wikliny mam pewne wątpliwości, gdyż w kilku miejscach jest odwołanie do koszyka z poprzedniego numery( wyplatanie i zakończenie jak w koszyku) czyli jak ktoś nie posiada poprzedniego numeru to się może? A może się nie może. Kto to wie.Z drobiazgów szydełkowych powinna się ucieszyć koleżanka MojeMałeRękodzieło, gdyż jak widziałam rozpoczyna specjalizację z szydełka:). Taśmy w stylu indiańskim do dowolnego wykorzystanie są świetne i kolorowe ale gdy się wreszcie doszukałam jaka to technika mina mi lekko zrzedła, miałam nadzieję na co innego. Metryczka do wykonania haftem krzyżykowym jest raczej dla osób początkujących, natomiast drobne hafciki znanej blogerki pani Danieli popieram jak najbardziej zwłaszcza, że zawierają napisy w języku polskim, czyli po prostu dla tych których jeszcze gęsina nie tknęła. Wykrój na saszetkę bardzo mi się przyda jak sądzę, gdyż zapotrzebowanie w narodzie na takową jest, choć jest to zainteresowanie bardziej męskie, więc nie zamierzam tego robić ani z kanwy, ani tym bardziej wyszywać na tym kwiatuszków. Chlebak na piknik mimo niewątpliwego uroku, na piknik jest zupełnie nieprzydatny a przynajmniej niewygodny za to będzie wspaniałą ozdobą stołu. Za koszyczek z origami dorwała się mama, zrobiła modułów z dwóch kartek po czym stwierdziła, że to raczej zabawa na długie zimowe wieczory, więc się być może pobawimy.
O ile dobrze pamiętam w zeszłym numerze pismo chwaliło się większą ilością stron, ale co z tego, jeśli strony te poszły na zapełniacze i tak mamy tutaj relację ze spotkań pań z kółka robótkującego, porady wizażystki(jak dla mnie to nie to czasopismo), zabawy dawne, oraz chyba najciekawsze prezentacja biżuterii Spółdzielni ORNO(odrobina historii nie zawadzi).
No jakbyś zgadła, kupiłam ten numer głównie ze względu na robótkę szydełkową :) saszetką zwaną "nerką" również jestem zainteresowana bo Mąż mój zamówienie na takową złożył, więc podobnie jak ty nie uszyję jej z kanwy i w kwiatki ...
OdpowiedzUsuńJa co miesiąc mam nadzieję, że będzie w tej gazetce coś co mnie skusi do jej kupienia. Póki co nie mam jeszcze ani jednej ...
OdpowiedzUsuńJakoś zawsze mam jakieś ale ...