Po rozpoczęciu przyszła pora na rozwinięcie, a po nim jak to zwykle bywa epilog, w tym przypadku happy end. Jajo - wzór Elisy Tortonesi.
Kanwa 14-tka. Mulina DMC - 304. Haft trzema nitkami. Zużyto niemal trzy pasma muliny.
Wbrew moim przewidywaniom wyszywało się całkiem przyjemnie, może dlatego, że nie specjalnie się spieszyłam wobec czego nie zmęczyłam się ciągłym rozpoczynaniem i kończeniem.
Dzień ósmy.
Dzień dziewiąty.
Tu jednak doszłam do wniosku, że po co zostawiać na następny dzień końcówkę, i po kilkugodzinnej przerwie postanowiłam dokończyć jajo.
Wspaniałe to drzewo,,, a takie drzewa z zawijasami są moimi najulubieńszymi :o))
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło! Szybko się uwinęłaś z tym jajkiem;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To naprawdę piękny wzór... i wspaniałe wykonanie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne to drzewne jajo. Podziwiam Twoją determinację. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia :)))
OdpowiedzUsuńJajo wygląda całkiem fajnie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne jajo :) Udany efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuń