W którymś poście Ania pochwaliła się odkryciem łańcuszka. Poplątana zaś podarowała mi wyróżnienie. Tym razem obyło się bez infantylnych pytań, jednakże postanowiłam się pochwalić jakimiś swoimi dokonaniami z przeszłości... z dalekiej przeszłości... wręcz z poprzedniego wieku.
Te dwa nie związane ze sobą fakty wyzwoliły we mnie chęć pochwalenia się brzydami. Brzydy jak się będzie można domyślić po ocenie na jednym ze zdjęć kiedyś były całkiem ładne. Niestety lata a także lata leżenia w przygnieceniu zrobił swoje. Nitki są rozgniecione i klej daje o sobie znać zbyt wyraźnie, ale za to gdyby któraś z gazet chciała Was poczęstować "trzepaczką" lub inną przedziwną nazwą ściegu - to tu będzie takie małe odniesienie.
Robiłyście takie cuda w podstawówce?
Janina mi się ciągle myli z Józefiną takim węzłem z makram. :p(nazwa oczywiście)
Z cyklu opowieści z życia wzięte:
Wczoraj na jednym z portali znalazłam tytuł mniej więcej taki: Mieszko I nie pochodził z Polski. Teoria obalona. Oczywiście tytuł jak tytuł musi być krzykliwy, treść zaś była całkiem do rzeczy. Pan naukowiec udowodnił na skutek badań, że Mieszko był z Polski. Jestem (bez badań) odmiennego zdania, Mieszko I nie pochodził z Polski, gdyż nie mógł pochodzić z kraju którego nie było. :p Tym zgrabnym akcentem przechodzę od pierwszego Piasta-władcy państwa do ostatniego i poinformuję, iż wyróżnienia przyjmuję, ale tylko finansowe ;p, najchętniej w Kazimierzach Wielkich gdyż niebieski jest moim ulubionym kolorem. Choć i Jagiełłą nie pogardzę.
Jak ładne zachowana pamiątka :)
OdpowiedzUsuńNie robililiśmy takich fajnych rzeczy w szkole, widocznie moi nauczyciele widocznie nie umieli władać igłą ;)
Ładne zeszyty sobie zachowałam ;p
UsuńJejku! Ale wspomnienia! Robiłam, a jakże! Przedmiot się nazywał praca-technika i zpt (w zależności od okresu w szkole :P ). I na szydełku się wtedy robiło... nie to, co teraz :( Dzieci nie potrafią igły nawlec... ba! Mają nawet trudności w operowaniu nożyczkami, żeby coś z ćwiczeń wyciąć :(
OdpowiedzUsuńNo to teraz wiadomo do kogo trzeba się zwracać z wyjaśnieniami ściegów;)
OdpowiedzUsuńoj robiło się na technice rożne rzeczy... moja nauczycielka uwielbiała robótki ręczne więc i nas nimi zarażała... wciąż pamiętam jej piękne serwety, które nam pokazywała i swetry na drutach... ostatnio znalazłam serwetkę wykonaną chyba z siódmej klasie...
OdpowiedzUsuńTy jesteś zakręcona! :)
OdpowiedzUsuńNie poczuwam się do zakręconej, raczej jestem zwyczajną wariatką i chyba przestanę się z tym ukrywać. ;p
UsuńJuż za późno na przyczajkę :)
UsuńRobiło się, robiło. I ja się pochwalę,że gdy uczyliśmy się robić na drutach, to ja już umiałam. A piątka zasłużona :)
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga jeśli chodzi o Mieszka I, :) tak się składa, że ja jestem mgr mediewistyki (czyli historykiem specjalizującym się w średniowieczu). Moim ulubionym królem jest Władysław Jagiełło. A ściegi pamiętam, że robiłam w podstawówce, ale nie aż tyle :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:D, tak naprawdę to nie wiem, który król byłby moim ulubionym
UsuńAch tak ja rowniez wykonywalam takie same sciegi w podstawowce:) Pamietam jak sie cieszylam kiedy mi wyszlo:) hahaha
OdpowiedzUsuńTak jak już pisałam w jakimś komentarzu, w szkole nie miałam nauki ściegów, więc Twoje potraktuję jak ściągawkę :) Poprawne muszą być, bo nawet piąteczka się przyplątała :) Mieszko mnie rozśmieszył - Jaglanka nie zawodzi :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam czegoś takiego na zajęciach i bardzo żałuję :((
OdpowiedzUsuńJa tez miałam takie! :) Pięknie!
OdpowiedzUsuńA ja obecnie tymi ściegami się posługuję przy hafcie
OdpowiedzUsuńkaszubskim hihihihi a czy w szkole miałam nie pamiętam
moje wszystkie zeszty spłonęły na ogniskach na "Jana " hihi
za to robiłyśmy "pyszne kanapki " chłopakom haha dżem z musztardą
i takie tam to były piękne czasy hihihihihihi - pozDrawiaM :)