Już od zeszłego roku miałam ochotę na zrobienie czegoś takiego, ale dopiero w tym roku wyszło. Jak wpadłam na ten pomysł, żeby kupić styropianowe kule o średnicy12cm nie wiem, ale to nie był najlepszy pomysł. Moje wyobrażenia na temat takich produkcji były nie tylko zgoła inne. Coś mi się zdawało, że piętnaście minut po pocięciu wstążki bombeczka będzie gotowa a tu zonk taki. Na początek poszła biała wstążka, która nie wiadomo dlaczego strasznie się ślizgała, po dokonaniu tej części musiałam sobie zrobić dzienną przerwę żeby się nie wściec. Jednak z czerwonym i niebieskim poszło o wiele lepiej. Zużyłam do tego z pół pudełka szpilek, które miałam nadzieję starczy mi na 7-8 bombek. Dodatkowo krzywo jest niemiłosiernie ale i tak ładnie wygląda.
Rady jak zrobić żeby było prosto chętnie przyjmuję.
Pierwsze koty za płoty:) Ślicznie wyszło! Strasznie mnie korcą karczochy, ale na razie brak mi do nich odwagi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
się dręczyłam z miesiąc od zakupu kul, żeby się do tego zabrać :)
UsuńŚliczna, ja nie widzę nierówności :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńI sama sobie tą bombeczką udowodniłaś, że rękodzieło, to nie takie hop-siup, choć pewnie wcale udowadniać nie musiałaś ;))) A bombeczka mi się podoba :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńmój problem polega na tym, że powinnam zaczynać od początku czyli od najprostszych a ja cisnę od razu na większy format i potem takie efekty...:)
UsuńŚwietnie Ci wyszło!
OdpowiedzUsuńJa tam żadnych krzywizn nie widzę.Wydaje mi się że cierpliwość bym straciła układając te wstążeczki, więc się nawet za nie biorę.
Śliczna bombeczka;))
gdy się nie ślizgają nie jest tak źle, najwidoczniej rozpoczęłam od złego koloru
Usuńsliczne bombeczki !
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBombeczka super! Ja także pierwszy raz robiłam swoje bombki i także spotkało mnie wiele niespodzianek podczas produkcji:)). Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńtak to jest, jak się człowiek sam z czymś nie zmierzy to nie pozna tajników
UsuńTeż myślałam że to chwila moment, można się przeliczyć :)). To jest kilka godzinek pracy i palce bolą od wbijania szpilek :((. Ale efekt cudny :))
OdpowiedzUsuńNaparstek, naparstek i jeszcze raz naparstek... :D
Usuńwstyd się przyznać, ale wpadłam na to, dopiero po trzech bombkach :))
Usuńśliczna z każdej strony :) palce chyba mi odpadły od wbijania takiej ilości szpilek...
OdpowiedzUsuńzawsze można wykorzystać taki totalnie zapomniany przedmiot jak naparsterk
UsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńBombeczka super :) Ja wolę wbijanie szpilek ozdabiając cekinami styropianową choineczkę :P Każdy ma cierpliwość do czegoś innego i to jest fajne, bo poznaję coś, czego sama bym nie zrobiła. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w odwiedziny do mnie. :)
Pozdrawiam, adzikowe pole...
E, no , pięknie ci wyszło. Bombka jest śliczna. Porady nie udzielę, bo takowej nigdy nie robiłam.:)
OdpowiedzUsuńpiękna bombka, bardzo podziwiam tą metodę ;) też chciałabym kiedyś spróbować zrobić w takim stylu bombkę, ale jakoś ciągle czasu brak ... ;)
OdpowiedzUsuń