Makrama. Kolczyki kółka. Z ciemnobrązowego sznurka z jasnobrązowymi i pomarańczowo-rudymi koralikami. Koło ma niecałe 5 cm wielkości, jest leciutkie.
Pierwsze koło zrobiłam gdzieś w początkach Olimpiady. Musiało długo czekać w samotności zanim się zlitowałam i dorobiłam mu drugie do pary.
W wyzwaniu siódemkowym do zrobienia kubeczek, wizję twórczą mam od chwili przeczytania tej wieści tylko ochoty na pracę brak. Haft też leży od paru dni nieruszony, po tym jak musiałam kilkugodzinną robotę wypruć. Teraz jednak kółeczka.
Kolczyki wyglądają świetnie, bardzo mi się podobają, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChęci brak ale efekt cudowny :))
OdpowiedzUsuńWopw ! Bardzo efektowne !!!
OdpowiedzUsuńO rany- czarna magia ta makrama jak dla mnie :) Podziwiam
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńCudowne! :)
OdpowiedzUsuńZrobiłaś niesamowite kolczyki - jestem nimi oczarowana :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentują - bawilam się kiedyś w makramowe sploty, ale nie wiem jak zrobilas te kolczyki..
OdpowiedzUsuńTe kółka przypominają mi pewne morskie stwory, ale nie pamiętam nazwy. Bezkręgowce jakieś. Śmieszna sprawa, że kółka i bezkręgowce...
OdpowiedzUsuńMi to przypomina takie kółka w okół szyi, co ją wydłużają po pewnym czasie. Zupełnie nie wiem dlaczego tak mi się kojarzą. :)
UsuńPo prostu piękne, jestem zachwycona. Dziękuję za wizytę u mnie:-)
OdpowiedzUsuń