Oj. Po skończeniu poprzedniego miesięcznego obrazka od razu rzuciłam się na ten. Pohaftowałam jeden dzień i wena mi totalnie odeszła. Przez ostatnie dwa tygodnie nie robiłam nic twórczego, a dodatkowo się jeszcze pochorowałam chyba żeby mieć usprawiedliwienie dla tej niechęci twórczej. Planowałam ten obrazek skończyć do końca lutego, ale jeśli uda mi się go zakończyć do końca marca to będzie sukces. W związku z tym od paru dni zaczynam z wolna wracać do haftu ale z racji ciągłej niechęci idzie mi to z wolna. Na część kwiatowo-konewkową poświęciłam około siedmiu dni, zwykle taki obrazek powstawał około dwóch tygodni, ale tu nie ma o tym mowy, bo nie wiem czy to co jest można by zaliczyć jako ćwiartkę.
Od poprzedniego postu zdążyła się skończyć Olimpiada. Hucznie obchodzono na blogach Światowy Dzień Kota... ale Dzień Spaceru z Psem przeszedł bez echa.
W powiązaniu Olimpiady z Dniem Kota powstał curling kotem.
Dobrze się ten obrazek zapowiada. Wygląda zdecydowanie lepiej niż kot sunący po lodowej tafli.
OdpowiedzUsuńTy raczej powinnaś domagać się większej ilości psa ;p
UsuńCoś o tej nie chęci wiem :((, ale ładne Ci idzie trzymam kciuki :))
OdpowiedzUsuńEch...;)
UsuńCurling kotem, rozbawiłaś mnie :)))) Trzymam kciuki za dalsze wyszywanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń