Dałam mamie Wenę 6/2014, żeby zwróciła uwagę na pewne wzory. Cóż, owszem zwróciła uwagę ale na coś zupełnie innego. Snapologię. Tym sposobem zrobiła wielgachna kulkę.
Ze względu na to, że powyższa okazała się za wielka na naszą choinkę, postanowiła, że na skutek własnego pomysłu zrobi mniejszą.
Tymczasem ja z braku bieli rozpoczęłam działania nad naszyjnikiem "Pani zima"... i biel się pojawiła. Gdybym wcześniej wiedziała, że posiadam takie moce pogodowe...
W tle wspominana gazetka ze snapologią.
Jak widać po ilości niezaplecionego sznurka... do końca bardzo daleko.
Ciekawe te kule, ale i plecionka intrygująca :)
OdpowiedzUsuńCzekam na naszyjnik!
OdpowiedzUsuńHmmm w ogóle nie pociąga mnie ten rodzaj prac....
OdpowiedzUsuńO masz...znów jakieś novum...kompletnie nie mam pojęcia co to, ale jakby to było kolorowe.... :)
OdpowiedzUsuńGrunt to kreatywność ;)
OdpowiedzUsuńCudna kulka w fajnym kolorze :)
OdpowiedzUsuńImponująca kula:) A i naszyjnik dobrze się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńHihi, a to mama sprawiła Ci "psikusa" ;).
OdpowiedzUsuńSuper są te kule :).
Ciekawa jestem dalszych etapów Twojego naszyjnika :).
kusudama piękna:)
OdpowiedzUsuńz utęsknieniem będę czekała na twoją wersję zimy:0
Pozdrawiam:)
No kule są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na naszyjnik, tylko się nie zaplącz :)
OdpowiedzUsuńA ja sobie najpierw sprawdziłam, czy ta "snapologia" to nie jakiś Twój neologizm - i nie :) Poważna dziedzina :) . Efekt kuli świetny. I jestem ciekawa, jak ten naszyjnik będzie wyglądał.
OdpowiedzUsuń