poniedziałek, 2 lutego 2015

Mamine dokonania...

Dałam mamie Wenę 6/2014, żeby zwróciła uwagę na pewne wzory. Cóż, owszem zwróciła uwagę ale na coś zupełnie innego. Snapologię. Tym sposobem zrobiła wielgachna kulkę.


Ze względu na to, że powyższa okazała się za wielka na naszą choinkę, postanowiła, że na skutek własnego pomysłu zrobi mniejszą.



Tymczasem ja z braku bieli rozpoczęłam działania nad naszyjnikiem "Pani zima"... i biel się pojawiła. Gdybym wcześniej wiedziała, że posiadam takie moce pogodowe...
W tle wspominana gazetka ze snapologią.


Jak widać po ilości niezaplecionego sznurka... do końca bardzo daleko.

12 komentarzy:

  1. Ciekawe te kule, ale i plecionka intrygująca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm w ogóle nie pociąga mnie ten rodzaj prac....

    OdpowiedzUsuń
  3. O masz...znów jakieś novum...kompletnie nie mam pojęcia co to, ale jakby to było kolorowe.... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna kulka w fajnym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Imponująca kula:) A i naszyjnik dobrze się zapowiada:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hihi, a to mama sprawiła Ci "psikusa" ;).

    Super są te kule :).

    Ciekawa jestem dalszych etapów Twojego naszyjnika :).

    OdpowiedzUsuń
  7. kusudama piękna:)
    z utęsknieniem będę czekała na twoją wersję zimy:0
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam z niecierpliwością na naszyjnik, tylko się nie zaplącz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja sobie najpierw sprawdziłam, czy ta "snapologia" to nie jakiś Twój neologizm - i nie :) Poważna dziedzina :) . Efekt kuli świetny. I jestem ciekawa, jak ten naszyjnik będzie wyglądał.

    OdpowiedzUsuń